Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Przestępstwo którego nie było

Data publikacji 03.04.2009
875413_balance Składając zawiadomienie o zaistnieniu jakiegoś zdarzenia, nie musimy umieć nazwać go fachowo czy też odpowiednio zakwalifikować. Należy jednak pamiętać, że złożenie zawiadomienia o czynie który nie miał miejsca, jest w myśl kodeksu karnego przestępstwem.

Policja jest jednym z organów ustawowo powołanych do ścigania sprawców przestępstw. Prawo do złożenia zawiadomienia ma każda osoba, a zadaniem policjanta jest odpowiednie zakwalifikowanie zgłaszanego czynu lub zdarzenia. Przed złożeniem zawiadomienia osoba zgłaszająca jest pouczana o treści art. 238 Kodeksu Karnego:

Kto zawiadamia o przestępstwie lub przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Policja wszczynając postępowanie w danej sprawie dąży nie tylko do zatrzymania sprawcy, ale m.in. sprawdza czy przestępstwo rzeczywiście miało miejsce. Pobudki z jakich ktoś decyduje się na powiadomienie o nie popełnionym przestępstwie są bardzo różne. Najczęściej jest to zawiadomienie o kradzieży pojazdu w celu uzyskania odszkodowania z ubezpieczalni lub też uniknięcia odpowiedzialności po wcześniejszym nie zatrzymaniu się do kontroli drogowej. O ile w tych przypadkach motywy działania są jasne, o tyle niezrozumiałe jest zachowanie mężczyzny, który kilka dni temu powiadomił policję o kradzieży dokumentów na swoją szkodę, co miało mieć miejsce w jednym z marketów w Ostrowie Wielkopolskim. Policjanci szczegółowo przeanalizowali podane przez niego okoliczności kradzieży i posiłkując się zapisem ze sklepowego monitoringu ustalili, że mężczyzny w tym czasie tam nie było. Niestety nie są to przypadki odosobnione, a przecież nieznajomość prawa nie zwalnia nikogo z odpowiedzialności. A zatem decydując się na świadome zawiadomienie organu ścigania o nie popełnionym przestępstwie pamiętajmy, że także świadomie narażamy siebie na odpowiedzialność karną. Czy warto? Na to pytanie niech każdy z nas sobie sam odpowie.

Powrót na górę strony